Blog dostępny również pod adresem izabelaszmit.wordpress.com
(dostęp do serwisu blogspot został częściowo utrudniony w Turcji)

niedziela, 14 listopada 2010

Wielkie odliczanie - pozostał miesiąc

Tego nikt się nie spodziewał. Jeszcze kilka miesięcy temu, gdyby ktoś mi powiedział, że G. będzie na morzu, a ja będę odbywać praktykę międzynarodową w Bursie, w Turcji, doświadczać tego czego właśnie doświadczam, że wydarzy się to co się wydarzyło i że będę czekać na mojego lubego w jego kraju. Gdyby ktoś powiedział mi to wszystko, to nie tylko popukałabym się w czoło, ale odłożyłabym tę bajkę na tę samą półkę co historię o wypadku samolotu rządowego, w którym ginie para prezydencka i 6 generałów – niewiarygodne.

Seszele*
G. jest obecnie na Seszelach… co według mnie jest bardziej odpowiednim miejscem na miesiąc miodowy, ale chyba zapomniał mnie zabrać… Kolejnym razem zatrudnię się jako Kalipso i będę tą która zwabiła Odyseusza, żeby pozostał z nią na wiele lat, bo teraz przypominam raczej Penelopę i tkam tę szatę i końca nie widać. Na szczęście od tamtego czasu wymyślono Internet, Skype i telefony komórkowe. Niestety wymyślono też programy blokujące strony internetowe i systemy namierzania, przez które telefony komórkowe muszą być wyłączone na pokładzie fregaty.

Kiedy podjęłam decyzję o tym stażu, G. nie był zadowolony, że będę tak długo "sama" w Turcji. Myślę, że dopiero teraz wiem o czym on mówił… w skrócie samotna kobieta w Turcji z obcym obywatelstwem i bez znajomości języka nie ma łatwo… Ale przecież Iza chce i Izie dać, bo chciałam pokazać, że Polka potrafi i się sama sobą zajmę. I to jest możliwe, wszystko jest możliwe, ale przyznaję się bez bicia, nie jest łatwo, a nawet jest trudno. Dlatego nie pytajcie czy nie tęsknię za nim, bo to pytanie retoryczne. Na pytanie jak bardzo tęsknię też nie odpowiadam, bo nie da się tego opisać, przynajmniej ja nie potrafię. Kolejne pytanie o to ile to jeszcze potrwa, że on będzie pływał, a ja będę czekać, nie ma odpowiedzi, bo wszystko zależy od rozkazu. Ostatnie najczęstsze pytanie to czy i kiedy planujemy ślub... i na to reaguję zwykłym śmiechem. Nawet jeżeli zaplanujemy wszystko na pół roku do przodu, to kto mi zagwarantuje, że on będzie mógł wziąć w tym ślubie udział... osobiście.

Kiedyś marzyłam o facecie, który będzie miał w życiu pasję, ciekawy zawód, że będzie dużo podróżował, komunikował się w różnych językach, a do tego będzie za mną szalał i mówił do mnie "My Baby" (wiem, to ostatnie brzmi kiczowato, ale kto powiedział, że marzenia nie mogą być kiczowate). Kiedyś o tym marzyłam i co? I się spełniło... Więc uważajcie o czym marzycie, bo jeszcze się spełni...

3 komentarze:

  1. ano właśnie:))
    niech Ci czas szybko płynie:))
    KWA

    OdpowiedzUsuń
  2. Hi,

    I am confused. I thought that G was on TCG Gökçeada. Now you have written as if he is on board TCG Gaziantep.

    Any way Turkey will transfer the command of the naval task force CTF-151 to Pakistan at the end of the month. The Turkish frigate will return to home then I suppose.

    Regards

    OdpowiedzUsuń
  3. Hi Saturn

    The frigate was changed into TCG Ganziantep after this situation in the port which you've described. Looks like in this case I knew more... but only in this case.

    Yes my G is coming back home soon. And I can't wait to see him after such a long time.

    And by the way I'm trying to translate my blog at least from time to time...

    Best wishes

    OdpowiedzUsuń