Najpierw zapraszam na teledysk…
Obejrzałyście? Możecie mi wierzyć lub nie, ale tu gdzie teraz jestem w mojej Turcji, każdy mężczyzna marzy o tym żeby być takim właśnie Tarkanem… Tak i nie inaczej, oni się może nie przyznają, może będą coś ściemniać, ale gdzieś tam w głębi serca to im się marzy. Ale to i tak jeszcze nic, bo marzyć każdemu wolno. Najlepsze jest to, że oni po części wszyscy mają coś z tego Tarkana (nawet mój, pomimo, że taki twardy z niego gość, a nie jakiś tam kolo w różu). Cóż takiego chcieliby mieć Turcy i co mają:
- spójrzcie w te oczy – jak dwa węgle, oj nie jedno już dziewicze serce uwiodły jednym spojrzeniem, i jeszcze takie pociągłe zerkanie, no przecież nogi się same gną
- głos – przecież ten głos płacze bardziej za tą dziewczyną niż George Michael w "Last Christmas", a u mnie w biurze jeden ma taki glos, że jak zacznie coś śpiewać, to ja nie pracuję tylko słucham, a że śpiewa często, to już trudno
- ciało – trzeba mu oddać rację, że ładnie wypracowana sylwetka, nie za dużo, nie za mało, lecz w sam raz
- co on robi z tą laską na samochodzie !!! – no popatrzcie jeszcze raz i powiedzcie mi, że nie chciałybyście tak, jest jakaś?
- jak on się rusza !!! – ja niewielu znam dobrych tancerzy, ale te jego kocie ruchy są niesamowite, ja mogłabym patrzeć i patrzeć
- i te kowbojki… też każdy by chciał mieć
W teledysku warta jest uwagi i dziewczyna, bo ona jest prawdziwą Turczynką – niezainteresowana. Każda szanująca się Turczynka udaje niezainteresowaną przez cały czas. Nawet jeżeli jest zainteresowana, nawet jeżeli on zapytał o godzinę, ona i tak zrobi taką minę jak ta w teledysku i odwróci głowę. Niesamowite zjawisko… Niesamowite doświadczenie dla mnie, która nigdy nie odpuszczała facetom. Muszę przyznać, że tu też często odwracam głowę i zasłaniam się parasolką. Uwierzcie mi lub nie, ale ten tarkanowy wzrok naprawdę potrafi być napastliwy i po 3 miesiącach już się nie chcę widzieć kolejnego sępa z wytrzeszczem. I o tym też ostrzegał mnie G., a ja myślałam, że to tylko wzrok, pomyliłam się…
Na początku jest przyjemnie, znikają kompleksy, wzrasta poczucie własnej wartości i samoocena, skądś pojawia się to ukryte piękno. I wtedy tuż za rogiem, pojawia się ten setny czy dwusetny, którego wzrok jest tak samo błędny i omiata nas od góry do dołu i to już jest nudne, a potem jest już tylko gorzej. Ale da się z tym żyć.
Obejrzałyście? Możecie mi wierzyć lub nie, ale tu gdzie teraz jestem w mojej Turcji, każdy mężczyzna marzy o tym żeby być takim właśnie Tarkanem… Tak i nie inaczej, oni się może nie przyznają, może będą coś ściemniać, ale gdzieś tam w głębi serca to im się marzy. Ale to i tak jeszcze nic, bo marzyć każdemu wolno. Najlepsze jest to, że oni po części wszyscy mają coś z tego Tarkana (nawet mój, pomimo, że taki twardy z niego gość, a nie jakiś tam kolo w różu). Cóż takiego chcieliby mieć Turcy i co mają:
- spójrzcie w te oczy – jak dwa węgle, oj nie jedno już dziewicze serce uwiodły jednym spojrzeniem, i jeszcze takie pociągłe zerkanie, no przecież nogi się same gną
- głos – przecież ten głos płacze bardziej za tą dziewczyną niż George Michael w "Last Christmas", a u mnie w biurze jeden ma taki glos, że jak zacznie coś śpiewać, to ja nie pracuję tylko słucham, a że śpiewa często, to już trudno
- ciało – trzeba mu oddać rację, że ładnie wypracowana sylwetka, nie za dużo, nie za mało, lecz w sam raz
- co on robi z tą laską na samochodzie !!! – no popatrzcie jeszcze raz i powiedzcie mi, że nie chciałybyście tak, jest jakaś?
- jak on się rusza !!! – ja niewielu znam dobrych tancerzy, ale te jego kocie ruchy są niesamowite, ja mogłabym patrzeć i patrzeć
- i te kowbojki… też każdy by chciał mieć
W teledysku warta jest uwagi i dziewczyna, bo ona jest prawdziwą Turczynką – niezainteresowana. Każda szanująca się Turczynka udaje niezainteresowaną przez cały czas. Nawet jeżeli jest zainteresowana, nawet jeżeli on zapytał o godzinę, ona i tak zrobi taką minę jak ta w teledysku i odwróci głowę. Niesamowite zjawisko… Niesamowite doświadczenie dla mnie, która nigdy nie odpuszczała facetom. Muszę przyznać, że tu też często odwracam głowę i zasłaniam się parasolką. Uwierzcie mi lub nie, ale ten tarkanowy wzrok naprawdę potrafi być napastliwy i po 3 miesiącach już się nie chcę widzieć kolejnego sępa z wytrzeszczem. I o tym też ostrzegał mnie G., a ja myślałam, że to tylko wzrok, pomyliłam się…
Na początku jest przyjemnie, znikają kompleksy, wzrasta poczucie własnej wartości i samoocena, skądś pojawia się to ukryte piękno. I wtedy tuż za rogiem, pojawia się ten setny czy dwusetny, którego wzrok jest tak samo błędny i omiata nas od góry do dołu i to już jest nudne, a potem jest już tylko gorzej. Ale da się z tym żyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz