Niestety... biurokracji stało się zadość i w tym roku na Święta lecę sama.
Dlaczego? Odpowiem krótko, bo ta historia wciąż mnie jeszcze boli:
- bo misja i brak czasu odpowiednio wcześniej
- bo obowiązek podawania celu podróży przy wyjeździe oficera z kraju
- bo umawianie spotkań w konsulatach
- bo szał przedświąteczny
- bo paszport miał 10 lat i 5 miesięcy
- bo dokumenty muszą leżeć na biurku 3 dni
- bo konsulaty to "państwo w państwie"
- bo ja nie mam żadnych praw do niego...
Taki układ tych 8 czynników spowodował, że zabrakło nam 1 dnia na odebranie wizy. Wiza będzie w paszporcie jutro, a jutro i w Boże Narodzenie nie ma żadnego samolotu do Polski, ewentualnie przez Kijów, gdzie znów trzeba wizę, a nie ma czasu. Dlatego nie spędzimy ze sobą tegorocznych Świąt Bożego Narodzenia. Zastanawiam się jak to będzie wyglądać w przyszłości. Póki co przebukuję jego bilet powrotny do TR na poświętach Wielkanocy i tym sposobem prawie na pewno będziemy w Polsce w kwietniu. A do TR wracam we wtorek i spędzimy ze sobą pierwszy wspólny wieczór sylwestrowy.
A tym czasem znowu pożegnanie na lotnisku w Stambule, hala odlotów już nigdy nie będzie mi się dobrze kojarzyć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz