Blog dostępny również pod adresem izabelaszmit.wordpress.com
(dostęp do serwisu blogspot został częściowo utrudniony w Turcji)

poniedziałek, 25 października 2010

Bursa Mozaik Çalışma Grubu

Najpierw 3 zdjęcia z soboty…, które mogę umieścić dzięki uprzejmości Zekiye Tunca, która zrobiła je swoim aparatem i udostępniła mi z zezwoleniem na publikację na blogu.

To jest aula o której pisałam w sobotę

a to ja i M. w akcji

dałyśmy czadu
_______________________________________________________________


A teraz przejdźmy do tematu dnia dzisiejszego, czyli jak w temacie "Bursa Mozaik Çalışma Grubu". Cóż to właściwie? Jakieś pół roku temu Rada Miejska w Bursie wyszła naprzeciw problemom, jakie mogą mieć cudzoziemcy, którzy przybywają do Bursy i wystąpiła z inicjatywą utworzenia grupy, która składałaby się z samych zainteresowanych i lokalsów, którzy mówią w innych językach.

Dzisiaj odbyło się jedno (jak się okazało) z pierwszych spotkań grupy, która podzieliła się na dwie podgrupy: na rzecz edukacji oraz turystyki i integracji. Informacje na temat spotkania znalazłam oczywiście na FB (bo FB prawdę Ci powie) i obie z L. postanowiłyśmy wziąć udział w spotkaniu, w celach czysto poznawczych. A skończyłyśmy jako 2/3 grupy zajmującej się integracją i organizującej wieczorne wyjście raz w miesiącu, ale o tym za chwilę.

Jako politolog uwielbiam takie inicjatywy i czuję jak mi krew szybciej krąży, kiedy coś takiego dzieje się wokół mnie i mogę wziąć w tym udział. Tym bardziej cieszy mnie to, kiedy moje działanie może przynieść wymierne korzyści, które potem sama zobaczę i które wpłynął na życie innych. Bałam się, że ten rok minie bez takiej aktywności, a tu taka niespodzianka.

Kiedy już wszyscy zjawili się na spotkaniu, okazało się, że jesteśmy tylko i wyłącznie w kobiecym gronie. Co więcej około połowy zebranych stanowią Turczynki, a druga powoła to prawdziwy tygiel: Australijka, Angielka, Francuska, Mołdawianka, Niemka, Rosjanka i Polka (czyt. Ja). Każdą z nas co innego sprowadziło do zielonej Bursy. Podobnie jak około 2000 innych obcokrajowców, których ponoć aż tyle mieszka w tym mieście (i obie z L. do tej pory zachodzimy w głowę, gdzie oni wszyscy są).

Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem tematów poruszanych podczas spotkania i jakości wypowiedzi:

  1. Sekcja edukacyjna: chce doprowadzić do otworzenia szkoły dla międzynarodowych dzieci oraz lokalnych dzieci, które po zdaniu odpowiednich egzaminów mogłyby uczyć się w szkole, która dałaby im możliwość innego startu na studia.
  2. Sekcja turystyczno-integracyjna: stawia sobie za cel poruszenie nieba i ziemi, aby Bursa była bardziej przystępna dla turystów i osób, które przybywają na dłużej tak jak my.
Jako nie-nauczycielki postanowiłyśmy dołączyć do sekcji turystycznej, zwłaszcza dla mnie to wyzwanie jako świeżo upieczonej pilotki wycieczek. Spotkanie naszej grupy roboczej odbędzie się 8 listopada o 7.30 w budynku rady miasta. Natomiast kolejne generalne spotkanie odbędzie się 25 listopada również o 7.30. Co do tego czasu mamy zrobić? Przeprowadzić prywatną burzę mózgów nad tym co można byłoby ulepszyć a co wprowadzić, przejrzeć burzę mózgów poprzednich uczestników spotkania oraz wybrać dzień w tygodniu, który najbardziej będzie odpowiadał mi, L. i C. oraz znaleźć odpowiedni bar na spotkania nieformalne. Te spotkania nieformalne mają mieć szczególne znaczenie, ponieważ mają się odbywać zawsze (ZAWSZE!) o tej samej godzinie i tego samego dnia miesiąca albo tygodnia. Tak, aby każdy kto będzie czuł się spragniony obecności kogoś kto też nie jest stąd mógł zawsze znaleźć bratnią duszę.

Skoro wszystkie trzy podjęłyśmy rękawicę to należało zacząć wywiązywać się ze zobowiązania i udałyśmy się na krótki rekonesans, aby zapoznać się i zamienić kilka zdań o tym skąd jesteśmy, dlaczego akurat tu i jak spotkania wyglądać powinny. C. jest nauczycielką angielskiego w Bursie, a pochodzi z okolic Blackpool, czyli z okolicy Manchesteru gdzie ja byłam rok. A jej przyjaciółka z Kazania, czyli z tego samego miasta co L. I świat robi się taki malutki, a potem tyci tyci.

To niesamowite kogo można spotkać, jeżeli tylko się chce wyjść do innych. Przez ten wieczór poczułam się jak na Erasmusie, ale w wydaniu dla dorosłych. Obie z L. postanowiłyśmy włączyć się w całe przedsięwzięcie, bo nie samą pracą człowiek żyje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz