To jest aula o której pisałam w sobotę |
a to ja i M. w akcji |
dałyśmy czadu |
A teraz przejdźmy do tematu dnia dzisiejszego, czyli jak w temacie "Bursa Mozaik Çalışma Grubu". Cóż to właściwie? Jakieś pół roku temu Rada Miejska w Bursie wyszła naprzeciw problemom, jakie mogą mieć cudzoziemcy, którzy przybywają do Bursy i wystąpiła z inicjatywą utworzenia grupy, która składałaby się z samych zainteresowanych i lokalsów, którzy mówią w innych językach.
Dzisiaj odbyło się jedno (jak się okazało) z pierwszych spotkań grupy, która podzieliła się na dwie podgrupy: na rzecz edukacji oraz turystyki i integracji. Informacje na temat spotkania znalazłam oczywiście na FB (bo FB prawdę Ci powie) i obie z L. postanowiłyśmy wziąć udział w spotkaniu, w celach czysto poznawczych. A skończyłyśmy jako 2/3 grupy zajmującej się integracją i organizującej wieczorne wyjście raz w miesiącu, ale o tym za chwilę.
Jako politolog uwielbiam takie inicjatywy i czuję jak mi krew szybciej krąży, kiedy coś takiego dzieje się wokół mnie i mogę wziąć w tym udział. Tym bardziej cieszy mnie to, kiedy moje działanie może przynieść wymierne korzyści, które potem sama zobaczę i które wpłynął na życie innych. Bałam się, że ten rok minie bez takiej aktywności, a tu taka niespodzianka.
Kiedy już wszyscy zjawili się na spotkaniu, okazało się, że jesteśmy tylko i wyłącznie w kobiecym gronie. Co więcej około połowy zebranych stanowią Turczynki, a druga powoła to prawdziwy tygiel: Australijka, Angielka, Francuska, Mołdawianka, Niemka, Rosjanka i Polka (czyt. Ja). Każdą z nas co innego sprowadziło do zielonej Bursy. Podobnie jak około 2000 innych obcokrajowców, których ponoć aż tyle mieszka w tym mieście (i obie z L. do tej pory zachodzimy w głowę, gdzie oni wszyscy są).
Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem tematów poruszanych podczas spotkania i jakości wypowiedzi:
- Sekcja edukacyjna: chce doprowadzić do otworzenia szkoły dla międzynarodowych dzieci oraz lokalnych dzieci, które po zdaniu odpowiednich egzaminów mogłyby uczyć się w szkole, która dałaby im możliwość innego startu na studia.
- Sekcja turystyczno-integracyjna: stawia sobie za cel poruszenie nieba i ziemi, aby Bursa była bardziej przystępna dla turystów i osób, które przybywają na dłużej tak jak my.
Skoro wszystkie trzy podjęłyśmy rękawicę to należało zacząć wywiązywać się ze zobowiązania i udałyśmy się na krótki rekonesans, aby zapoznać się i zamienić kilka zdań o tym skąd jesteśmy, dlaczego akurat tu i jak spotkania wyglądać powinny. C. jest nauczycielką angielskiego w Bursie, a pochodzi z okolic Blackpool, czyli z okolicy Manchesteru gdzie ja byłam rok. A jej przyjaciółka z Kazania, czyli z tego samego miasta co L. I świat robi się taki malutki, a potem tyci tyci.
To niesamowite kogo można spotkać, jeżeli tylko się chce wyjść do innych. Przez ten wieczór poczułam się jak na Erasmusie, ale w wydaniu dla dorosłych. Obie z L. postanowiłyśmy włączyć się w całe przedsięwzięcie, bo nie samą pracą człowiek żyje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz