Blog dostępny również pod adresem izabelaszmit.wordpress.com
(dostęp do serwisu blogspot został częściowo utrudniony w Turcji)

sobota, 18 września 2010

Sobota - dzień... sprzątający

prawda, że patriotycznie?
Zacznę tak jak każdy w Turcji zacząłby w takiej sytuacji... Hay Allah! (to takie nasze Olaboga! cytując Oleńkę albo Kmicica z Trylogii).

Mieszkanie, które wynajmujemy (póki co w 5 osób: dziewczyny A. i L. oraz chłopaki F. i R.) jest na prawdę w dość dobrym stanie. Jednak czystość sfer publicznych trochę różni się od subiektywnych standardów użytkowników. 
Z pomocą I. (nowego tureckiego kolegi który ma samochód i zaoferował wczoraj pomoc w urządzaniu się) udałyśmy się we trzy do Ikei, żeby uporać się z brakami w umeblowaniu w pokojach. Po szybkich jak na trzy dziewczyny zakupach przyszedł czas na urządzanie i wypakowywanie. A potem jak nakręcone rzuciłyśmy się z A. na kuchnię. Po, nie przesadzając, kilku dobrych godzinach szorowania zaczynając od szafek a na podłodze kończąc można powiedzieć, że kuchnia lśni !!! A ja padam ze zmęczenia, głowa mi po prostu pęka przypominając że wczoraj skończyło się już wcześnie dziś. Chłopcy wynieśli całą górę śmieci po naszym sprzątaniu. A my nie musimy się bać, że nie uda się odzyskać raz włożonej ręki pomiędzy szafkę a lodówkę !!! 

Spać !!! Moja migrena przyprawia mnie już o mdłości, więc na dobranoc APAP, a jutro budzikom śmierć...

Jeszcze tylko przetrzymać śpiew muezina o wschodzie słońca, i można spać do południa, bo wtedy śpiewa po raz drugi...

2 komentarze:

  1. To teraz jeszcze łazienka? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. łazienka to syzyfowa praca :D A. mówiła, że jak tylko przyjechała to walczyła do upadłego, ale przy 5 osobach... :)

    OdpowiedzUsuń